Ściana Sylwestra

Wardęga nagrał nowy filmik! Robi w nim dokładnie to czego się po nim spodziewamy czyli próbuje upokarzać służby porządkowe naszego kraju, a gawiedź  cieszy się i lajkuje. Takie prawo internetu. Póki komuś dowalamy i  dobrze się przy tym bawimy póty będą się sypać łapki w górę.

Nie jestem fanem twórczości Sylwestra. Jego humor mnie nie bawi, a niektóre pomysły uważam za zwyczajnie głupie. Szacunek za to, że doskonale umie wyczuć co się podoba publice i robić materiały, które zbierają zasięg większy niż jakiekolwiek inne w polskim internecie.

Oprócz obnażania słabości naszej policji, Wardęga przy okazji obnaża jeszcze słabość marketingu, który patrzy na zasięg i woli ganiającego policjantów kawalarza od ludzi tworzących wartościowe treści, ale o znacznie mniejszym zasięgu.

Czym jest tytułowa ściana Sylwestra? To teoretyczny mur pod, który z każdą kolejną produkcją spycha on służby mundurowe. Fakt, że film kończy komunikat z krótkofalówki „zabierzcie mu kamerę” pokazuje, że wesołe przekomarzanie skończyło się. Klip sam w sobie nie zawiera niczego tak naprawdę kompromitującego. Czuć w tym ciągłość stylu „na dowalenie policji”, ale nie ma w tym niczego konstruktywnego.

Większość fanów łyknie kolejny klip jak młode pelikany i obawiam się, że im lepiej będzie sobie radził ten ani śmieszny ani udany materiał, tym gorzej będzie dla samego Wardęgi. Historia uczy nas bowiem, że jeśli spychamy kogoś pod ścianę nie zostawiając mu możliwości jakiegokolwiek  ruchu czy ucieczki przed naszymi atakami to z pewnością  nie będzie chciał tam zostać tylko ruszy na nas niczym nosorożec.

Na szczęście dla społeczeństwa, a niestety dla Sylwestra, mundurowi w Polsce nie są służbami porządkowymi tylko z nazwy i wkrótce jego radosne hasanie po parkach z piwem może się skończyć. Coraz mniej bowiem odróżnia go od ziomali z bluzami ChWDP, a to  poprowadzi go wprost do otwartej  wojny z Policją, której raczej nie wygra.

PR-owa ściana pod która spycha służby Wardęga może wkrótce zamknąć jego samego w potrzasku.