Codziennik Kulturalny #38

Twitter udostępnił możliwość analizowania zasięgu poszczególnych tweetów. Dzięki temu będziemy jeszcze dokładniej wiedzieć czy relacja z wizyty u dentysty jest nośnym tematem czy może jednak lepiej się skupić na narzekaniu na deszcz.

Jako ludzie uwielbiamy cyferki. Kochamy wszystko porządkować, katalogować, mierzyć i ważyć. Nie dotyczy to jedynie umysłów ścisłych i każdy kto zajmował się naukami humanistycznymi w większym stopniu niż jedynie na polskim w liceum wie, że również w filologii czy historii sztuki wszystko ma swój porządek.

Niestety im bardziej mierzymy tym trudniej cokolwiek robić spontanicznie. Blogerzy mierzą statystyki by dowiedzieć się o Tobie Czytelniku jak najwięcej. Co lubisz, jak trafiłeś na ten tekst, ile czasu go czytasz, czy przechodzisz potem na inny czy może opuszczasz stronę. Ludzie od reklam wyliczają parametry kampanii tak byś zobaczył na Facebooku sponsorowany post dużego koncernu o dwa razy więcej i żebyś w końcu w niego kliknął i dał upragnionego lajka.

Niestety badania pokazują, że im więcej czasu spędzamy w social mediach tym mniej skorzy jesteśmy do dzielenia się swoją opinią. Z czasem po prostu coraz bardziej boimy się, że nasza opinia spotka się z nieprzychylnym odbiorem i zaczynamy unikać tematów wobec których nie jesteśmy pewni reakcji otoczenia.

Jeśli dołączymy do tego ludzkie zacięcie do mierzenia i coraz lepsze narzędzia monitorowania naszej aktywności w social media sprawa wygląda jeszcze gorzej. Jeżeli mam dane liczbowe mówiące o tym, że moje komentarze odnośnie gier są krytykowane natomiast te odnośnie gotowania cieszą się popularnością to istnieje spora szansa, że przestanę pisać o grach, a skupie się na gotowaniu mimo, że bardziej interesuję się grami.

Oczywiście istnieje nadzieja, że jestem jednostką  dość silną psychicznie by utrzymać się przy swoim zdaniu i nie zważając na dane z wykresów uparcie pisać o grach, które są moja pasją. Statystycznie jednak byłbym gotów skłamać na temat sympatii do gier by osiągnąć korzyść w postaci lajka.

Bo wszyscy dla korzyści kłamiemy, nawet pandy.

Zobacz archiwum Codziennika