Codziennik Kulturalny #3

Social media i smartfony rozleniwiły nas, straciliśmy zdolność wyszukiwania i selekcji informacji. Kiedy ostatni raz szukaliście newsów na własną rękę? Przerzucamy newsfeeda, kilka ulubionych blogów i stronę główną któregoś z dużych portali. Cała masa wartościowych informacji umyka nam z powodu zwykłego lenistwa.

Powołując do życia Codziennik Kulturalny musiałem sobie zadać jedno podstawowe pytanie: „Skąd wytrzasnę tematy by pisać codziennie?”. Podstawowy problem polega na tym, że połowa mojego Facebooka to osoby ze znacznie większym zasięgiem i nie jestem zwykle pierwszym ani czwartym źródłem publikującym daną informację czy linka.

Wtedy też zrozumiałem, że mój problem wynika ze zwykłego braku jakiegokolwiek wkładu. Podobnie bowiem jak większość odbiorców znajdowałem się dotychczas na końcu internetowego przewodu pokarmowego. Idea tej serii polega na tym by serwować rzeczy prosto z talerza, ale nie więcej niż jeden temat dziennie i nie koniecznie najgorętsze linki w internecie. Ne chcemy tu przeładowania jak w innych kanałach.

Większość informacji, która do nas dociera to niestety zwyczajny szum. Ile wczorajszych postów na Facebooku było istotnych? Czy naprawdę musimy sami śledzić wszystko? Warto przeciwstawić się modzie, że to co nowe jest najciekawsze. I czasem warto zadać sobie pytanie: „Czy naprawdę muszę wiedzieć o wszystkich nowinkach muzycznych?”  Może wystarczy śledzić ulubiony zespół, a nie wszystkie nowe gwiazdy?

Warto zatem zajrzeć tu i przejrzeć czy naprawdę dalej interesują nas posty od knajpy, w której nie byliśmy od pół roku. Dzięki temu dostaniemy na Fb tylko to co nas interesuje, a filtrowanie reszty zajmie się nasz ulubiony bloger.

Zobacz archiwum Codziennika